Lama2 Lama2
796
BLOG

Tomasz Turowski (cz.3.)

Lama2 Lama2 Polityka Obserwuj notkę 0

W poprzedniej części zaprezentowany został materiał KAI z 23 03 2010 o przygotowaniach do obchodów 70-lecia zbrodni w Katyniu. Podstawowym źródłem informacji KAI o podjętych przygotowaniach do planowanej uroczystości był Tomasz Turowski, ówczesny (ale chyba także obecny) Szef Wydziału Politycznego Ambasady RP w Moskwie.

Z tekstu jasno wynika,że 99% zainteresowań pana ambasadora pochłaniało nie tyle przygotowywanie do zorganizowania spotkania z Rodzinami Katyńskimi i z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim w Katyniu, co wizyta pana premiera Tuska i spotkanie tegoż z W. Putinem. Uroczystości zaplanowane na 7 kwietnia, jak zapewniał pan ambasador T. Turowski, ""będą stanowić „gest politycznego zadośćuczynienia moralno etycznego i równocześnie gest bliskości chrześcijańskich Kościołów”."

Jest więc ten tekst dość dobrym odzwierciedleniem głównego nurtu działań podejmowanych w kręgu premiera Tuska przed wyjazdem do Katynia.

Wiemy jednakże, iż jest to jedynie pewien tylko fragment klimatu, jedynie wąski wycinek rzeczywistości poprzedzającej katyńskie uroczystości. Tym segmentem zupełnie pominiętym przez KAI są perypetie towarzyszące wyjazdowi pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego i trudności piętrzone przed Jego ekipą, wybierającą się do Katynia 10 kwietnia.

By przypomnieć ten klimat napięć, a niekiedy zwykłego łajdactwa, nonszalancko przejawiającego się w wypowiedziach ośrodka rządowego i kierownictwa Sejmu RP przed uroczystościami katyńskimi, wybrałam jeden z tekstów.

-----------------------------------------------------------------

 

Ukazał się on w "nt-News Telegraf"

[http://www.newstelegraf.pl/content/dyplomatyczne-zamieszanie-czy-wzajemne-prowokacje ] dnia 22. 02. 2010.

 

" Dy­plo­ma­tycz­ne za­mie­sza­nie czy wza­jem­ne pro­wo­ka­cje?

 

Ro­sja­nie po raz pierw­szy są or­ga­ni­za­to­ra­mi ob­cho­dów zbrod­ni ka­tyń­skiej, co po­win­no cie­szyć nas, Po­la­ków. Nie­ste­ty za­ist­nia­ła sieć nie­po­ro­zu­mień po­mię­dzy am­ba­sa­dą ro­syj­ską, kan­ce­la­rią pre­zy­den­ta RP a pol­skim mi­ni­ster­stwem spraw za­gra­nicz­nych.

Za­czę­ło się od pięk­ne­go gestu pre­mie­ra Fe­de­ra­cji Ro­syj­skiej Wła­di­mi­ra Pu­ti­na, który za­pro­sił Do­nal­da Tuska na uro­czy­sto­ści upa­mięt­nia­ją­ce wy­mor­do­wa­nie pol­skiej kadry ofi­cer­skiej i in­te­li­gen­cji przez NKWD, wio­sną 1940 roku. Ten gest wpi­su­je się w po­li­ty­kę władz ro­syj­skich, która ostat­ni­mi czasy po­tra­fi­ła po­tę­pić po­li­ty­kę Sta­li­na. Or­ga­ni­za­cja ob­cho­dów rocz­ni­co­wych by­ła­by nie tylko ko­lej­nym po­zy­tyw­nym zwro­tem w pro­wa­dzo­nej przez Kreml po­li­ty­ce hi­sto­rycz­nej, ale by­ła­by rów­nież waż­nym ge­stem w re­la­cjach pol­sko – ro­syj­skich.

Pierw­szy zgrzyt wy­nik­nął z nie­za­pro­sze­nia na uro­czy­sto­ści pre­zy­den­ta RP Lecha Ka­czyń­skie­go. Z jed­nej stro­ny jest to nie­zro­zu­mia­łe, po­nie­waż na ob­cho­dy waż­nej dla pań­stwa rocz­ni­cy winna być za­pra­sza­na głowa pań­stwa. Z dru­giej stro­ny or­ga­ni­za­to­rem uro­czy­sto­ści jest pre­mier Rosji, więc bę­dzie to spo­tka­nie na szcze­blu sze­fów rządu. Jeśli Lech Ka­czyń­ski miał­by być za­pro­szo­ny, to po­win­no być to za­pro­sze­nie od pre­zy­den­ta Rosji Dy­mi­tri­ja Mie­dwie­die­wa, któ­re­go jed­nak na uro­czy­sto­ści za­brak­nie.

Jed­nak pre­zy­dent Pol­ski za­po­wie­dział, że na ob­cho­dach zbrod­ni ka­tyń­skiej za­mie­rza się po­ja­wić, o czym po­in­for­mo­wał pre­zy­denc­ki mi­ni­ster Paweł Wy­pych, który dodał, że am­ba­sa­da ro­syj­ska otrzy­ma­ła sto­sow­ny list w tej spra­wie. Burzę wy­wo­łał am­ba­sa­dor Fe­de­ra­cji Ro­syj­skiej w War­sza­wie Wła­di­mir Gri­nin, który po­wie­dział, że ta­ko­we­go pisma nie wi­dział. Po sło­wach szefa Biura Bez­pie­czeń­stwa Na­ro­do­we­go Alek­san­dra Szczy­gły, który za­rzu­cił am­ba­sa­do­ro­wi wpro­wa­dza­nie w błąd opi­nii pu­blicz­nej, Gri­nin spro­sto­wał, że list do­stał, na­to­miast nie były w nim za­war­te żadne kon­kret­ne pro­po­zy­cje.

Ko­lej­ny zgrzyt miał miej­sce już stric­te po pol­skiej stro­nie. Rzecz­nik MSZ Piotr Pasz­kow­ski po­wie­dział, że kan­ce­la­ria pre­zy­denc­ka za­cho­wa­ła się nie­zgod­nie z pro­to­ko­łem dy­plo­ma­tycz­nym prze­ka­zu­jąc list od Lecha Ka­czyń­skie­go am­ba­sa­dzie ro­syj­skiej. Zda­niem rzecz­ni­ka droga listu po­win­na iść po­przez pol­skie Mi­ni­ster­stwo Spraw Za­gra­nicz­nych do kan­ce­la­rii pre­zy­den­ta Rosji. Z tego wy­ni­ka­ło­by, że MSZ nie zo­stał po­in­for­mo­wa­ny o chęci uczest­ni­cze­nia pre­zy­den­ta RP w ob­cho­dach w Lesie Ka­tyń­skim, czemu za­prze­czy­ła kan­ce­la­ria pre­zy­den­ta. Co cie­ka­we, Piotr Pasz­kow­ski za­pew­nił, że jego wy­po­wiedź do­ty­czy­ła spo­so­bu prze­ka­zy­wa­nia listu, a w żad­nym stop­niu nie od­no­si­ła się do tego, czy mi­ni­ster­stwo zo­sta­ło po­in­for­mo­wa­ne.

Mi­ni­ster spraw za­gra­nicz­nych RP Ra­do­sław Si­kor­ski po­twier­dził, że uczest­nic­two w ob­cho­dach zo­sta­nie pre­zy­den­to­wi umoż­li­wio­ne. - De­kla­ru­je­my i so­len­nie po­twier­dza­my, że skoro pan pre­zy­dent je­dzie, to rząd, a MSZ w szcze­gól­no­ści, mu to umoż­li­wią. Kuch­nię zo­staw­my urzęd­ni­kom.

Z kolei kan­ce­la­ria pre­zy­den­ta po­in­for­mo­wa­ła, że oprócz MSZ i am­ba­sa­do­ra Gri­ni­na po­in­for­mo­wa­ła o chęci wzię­cia przez pre­zy­den­ta udzia­łu w ob­cho­dach rów­nież am­ba­sa­do­ra RP w Mo­skwie Je­rze­go Bahra, se­kre­ta­rza ge­ne­ral­ne­go Rady Ochro­ny Pa­mię­ci Walk i Mę­czeń­stwa An­drze­ja Prze­woź­ni­ka oraz współ­prze­wod­ni­czą­ce­go pol­sko-ro­syj­skiej Grupy ds. Trud­nych Adama Rot­fel­da. Ma­riusz Handz­lik z kan­ce­la­rii Lecha Ka­czyń­skie­go uważa, że albo MSZ albo am­ba­sa­da RP w Mo­skwie nie prze­ka­za­ły dalej noty dy­plo­ma­tycz­nej stro­nie ro­syj­skiej, bo list do am­ba­sa­do­ra Gri­ni­na miał je­dy­nie zna­cze­nie kur­tu­azyj­ne.

Mar­sza­łek sejmu Bro­ni­sław Ko­mo­row­ski po­wie­dział, że pre­zy­dent nie­po­trzeb­nie wy­bie­ra się do Ka­ty­nia, skoro nie zo­stał za­pro­szo­ny, bo wpro­wa­dza je­dy­nie za­mie­sza­nie. Tę wy­po­wiedź skry­ty­ko­wał eu­ro­po­seł PiS Marek Mi­gal­ski uzna­jąc, że Ko­mo­row­ski uległ ro­syj­skim pro­wo­ka­cjom.

Od­no­śni­ki: 

gazeta.​pl:​ Pre­zy­dent w Ka­ty­niu? Am­ba­sa­da Rosji: Nie do­sta­li­śmy listu

wyborcza.​pl:​ Gdzie jest list od pre­zy­den­ta?

wp.​pl:​ "Ko­mo­row­ski dał się wy­ko­rzy­stać Ro­sja­nom"

wp.​pl:​ Iskrzy mię­dzy kan­ce­la­rią pre­zy­den­ta a MSZ

wp.​pl:​ Sta­li­now­ski zbrod­niarz uświet­ni uro­czy­sto­ści w Mo­skwie?

Ko­men­tarz: 

Po­zo­sta­je py­ta­nie, o co tak na­praw­dę cho­dzi? Ro­sja­nie z jed­nej stro­ny zmie­nia­ją po­li­ty­kę hi­sto­rycz­ną, a z dru­giej na ob­cho­dach 65. rocz­ni­cy za­koń­cze­nia II wojny świa­to­wej obok por­tre­tów Sta­li­na mają być eks­po­no­wa­ne po­do­bi­zny Ław­rien­ti­ja Berii, zbrod­nia­rza, który do­wo­dził wów­czas NKWD. Dziwi rów­nież fakt, że ro­syj­skie media po­in­for­mo­wa­ły o za­pro­sze­niu pre­mie­ra Tuska do Ka­ty­nia już w go­dzi­nę po te­le­fo­nie po­mię­dzy pre­mie­ra­mi. Zwy­kle mija tro­chę czasu, zanim ogła­sza­na jest taka in­for­ma­cja.

Czy ko­niecz­na jest obec­ność pre­zy­den­ta, skoro nie zo­stał za­pro­szo­ny na uro­czy­stość? Można uza­sad­niać to tym, że jest to pol­ska rocz­ni­ca, więc głowa pań­stwa winna być obec­na. Nie­mniej jed­nak go­spo­da­rzem jest stro­na ro­syj­ska i skoro ona zde­cy­do­wa­ła, aby ob­cho­dy prze­bie­ga­ły na szcze­blu sze­fów rządu, to na­le­ża­ło­by to usza­no­wać. Przy­jazd Lecha Ka­czyń­skie­go po­sta­wi w nie­zręcz­nej sy­tu­acji stro­nę ro­syj­ską, jeśli nie­obec­ny bę­dzie jej pre­zy­dent.

Wy­da­je się jed­nak, że znów szy­ku­je się wo­jen­ka pol­sko-pol­ska, którą mogą zło­śli­wie pod­sy­cać ro­syj­scy dy­plo­ma­ci. Szko­da, że przed­mio­tem targu jest tak ważna dla nas uro­czy­stość, któ­rej temat, póki co, zszedł na drugi plan.

n.d.

Autor: 

Ju­la­szek "

 

-------------------------------------------------------------

 

Jeżeli teraz, w kontekście owego przypomnienia atmosfery wrogości, jaką ośrodek rządowy wytwarzał wokół prezydenta L. Kaczyńskiego, przeanalizujemy ostatnie akapity tekstu KAI i wypowiedzi ambasadora T. Turowskiego („Będzie to swoista sztafeta pokoleń, bo przyjedzie polska młodzież ze swoim prezydentem”), to widać wyraźnie, że pan ambasador usiłował kompletnie zmarginalizować rolę obchodów planowanych na 10 kwietnia i udział w nich Lecha Kaczyńskiego.

"... bo przyjedzie młodzież ze swoim prezydentem..." – jak to zdanie w ogóle skomentować?

Bo przyjedzie młodzież ze swoim wychowawcą? Ze swoim idolem? Ze swoim opiekunem? Z organizatorem wycieczki?

W tym szyku zdania nawet "polska młodzież" jest ważniejsza od "jej prezydenta"!

Taki tylko ciąg skojarzeń - w kontekście rangi, jaka winna być przypisana planowanym wówczas na dużą skalę uroczystościom?

Uroczystościom, które 10 kwietnia zamieniły się w narodową tragedię...

Lama2
O mnie Lama2

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka